Podborski zabiera
czytelnika w nierzeczywisty spacer brzegiem bydgoskiej Brdy,
dając tym samym
pretekst do zaskakujących dekonstrukcji słów – będących obsesją,
celem,
środkiem i praźródłem. Banał codzienności jest tu zmieszany z introwertyczną
obserwacją.
Całości dopełnia szereg zdjęć i grafik – zarówno autora, jak i
zaprzyjaźnionych bydgoskich twórców.