Fragment szkicu
literackiego z Gazety Kulturalnej:
„…Tom „Szneki z
glancem” ze względu na swoją treść / tematykę jest niepodobny do innych książek
poetyckich Autorki. Są w nim pomieszczone wiersze i krótkie opowiadania, będące
wspomnieniem dzieciństwa przeżytego w rodzinnym Malborku, do którego trafiła
rodzina po Powstaniu Warszawskim. Tę książkę żywi pamięć, w zdumiewających
szczegółach opisuje topografię skwerów, domów, kamienic, strychów, piwnic i
podwórek, które były miejscem rozlicznych dziecięcych zabaw. Jest ona, jak
nazywa Autorka, owocem przemieszczania się myślą
podróżną. Wzbudza podziw liczba przywołanych imion chłopców i dziewczynek,
będących w gruncie rzeczy wspólnymi bohaterami przywołań minionego czasu …/…
Oryginalnie
określa autorka swoją koncepcję książki: Wysyłam pamięć do kilku postaci, które
(być może) teraz patrzą na mnie…/ (w
wierszu „Powroty”). Niektóre teksty przybierają formę listu: ...Nie ochać i nie
achać, bo wszystko się zmienia.
/ I my się
zmieniamy – jesteśmy drobniejsi,
patrzymy pod
nogi, / siada nam kręgosłup. A
ty klaszczesz w
dłonie i nie przestajesz się dziwić./
wszystkim się zachwycasz.
(wiersz„Dla Róży
S.”).
Wzruszająco
nazywa Malbork: Moje rodzinne miasto pozostało w pamięci najpiękniejszym
miejscem, bajką z
dzieciństwa (w tekście „Od autorki”).
Elżbieta Tylenda
pokazuje nam niezwykle ciekawie i oryginalnie postrzeganą rzeczywistość,
przekonuje, że umiała i umie wnikliwie obserwować i nadal, mimo wszystko i na
przekór, zachować pogodę ducha, bawić się, że potrafi realizować się w najbardziej pełnej, i co okazuje się w życiu
najtrudniejszej, formie kultury, jaką pozostaje zabawa (taki pogląd wypowiadał
filozof kultury Johan Huizinga). „
Paweł Kuszczyński