Tak wiele cennych rzeczy pojawia się na tym świecie i odchodzi bez należnego uznania. Tak niewiele brakuje, aby te wiersze niezauważone cicho odeszły wśród zgiełku świata.
Ich prostota i piękno zawsze były oczywiste dla tych, którzy mieli szczęście się z nimi zetknąć. Niezależnie, czy byli to wielcy, jak Adam Hanuszkiewicz, czy bezdomni panowie z czułością przytulający się do flaszki, dla których te wiersze były nierzadko jedyną strawą. Przychodzili do Galerii Jednego Wiersza, na ścianie budynku Artystycznej Oficyny Drukarskiej Ginko, sprawdzić, czy "nie rzucili jakiegoś nowego wiersza". Podobnie jak przychodzi się rano do piekarni po świeże bułeczki. Więc cóż jest takiego w tych wierszach, że łączą tak odległe światy?
Może sięgają tam, gdzie drzemią nasze zapomniane marzenia, nieukojone pragnienia, to wszystko, o czym w życiu kazano nam zapomnieć? Może dotykają tej delikatnej struny, na której nie pozwalano nam tak długo grać?
Ta poezja subtelnie wypełnia miłością serce i duszę pośród tego, co zwykłe i codzienne.
Andrzej Nehrebecki, dyrektor Polskiego Instytutu Psychoterapii Integratywnej w Krakowie